Dekalog,czyli instrukcja...
Justynie
bez komentarza pozostaw każde moje słowo
które będzie jawnym odbiciem
struktur mojego cierpienia
bez westchnienia zostaw każdy nocny
śpiew
bez godności roztaczający się
w Twych sennych marzeniach
bez najmniejszej dobroci zostaw każdy mój
uśmiech
utkany z subtelnych nici tęsknoty
która powoli zabija
z wielką pogardą spoglądaj na me myśli
których naturalnym ujęciem jesteś
–
głębokim i słodkim
bez unoszenia głowy przechodź obok mnie
by anielski blask Twych oczu
nie zabił nie zniszczył
nie podawaj ręki
byś gorącym dotykiem
nie spaliła wnętrza wysnchniętego ciała
proszącego o litość
nie chowaj głowy pod moje ramię
bym nie myślał że to wyraz szczęścia
tak ulotnego
nie prowokuj serca
by nie płakało wraz ze mną
by rozpacz i litość nie stanęły na nogi
(nieprowadzące Cie po żadnej mojej
drodze)
nie bądź łaskawa w pionowym ruchu głowy
byś nie musiała na siłę wiedzieć
co jak i gdzie
a w beznadziejnych chwilach nie pozwól
oczom wykrzesać łez
by nie zalewać okrutnej rzeczywistości
płonącym deszczem anielskim
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.