Delan
W noc gwiaździstą na sklepieniu nieba
wędrował raz aniołek o imieniu Delan
krnąbrny był i nieustępliwy ,lecz w środku
duszy jak najbardziej miłościwy
Spotkałem go zimową porą i poprosiłem o
pomoc.
On wysłuchał, on popatrzył śnieżnym pyłem
mnie opatrzył. Nagle usiadł zadumany
wstrząsnął skrzydłem ...upadł martwy..
Ja zdziwiony pytam czego ?? A wiatr szepcze
to dlatego ,że chciał spełnić Twe
marzenia.
Nie płacz młody rzemieślniku ,który
rzeźbisz życia ramy ,on zrobił to dlatego
bo chciał otworzyć Ci miłości bramy..
I tak stałem…. I płakałem…
Wszystko Bogu wytykałem.
Aż poczułem dotyk ciepły, bardzo czuły i
namiętny…
„Ufaj synu moim planom, które zawsze
są genialne
Z czasem pojmiesz ową prawdę że nie zginął
on na marne…”
Łzy przestały ciec i spadać, zaufałem Bożej
prawdzie
Oto dziś słowa spełnione chwale Boga w swej
komnacie
Mam anioła obok siebie ,który kocha mnie
dozgonnie
Boże dzięki za Twą hojność i za miłość
,która płonie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.