Demony przeszłości
Raz życie, raz "umieranie"...
Wzlatywanie i spadanie...
Czas przemija na udrękach...
To nie mija - jestem we "wnękach"...
Życie jest piękne, trzeba cieszyć się
chwilą...
Ale "demony przeszłości" wdarły się w mózg
i ciągle "żyją"...
Co robić? Ten stan tak mą Duszę
"kaleczy"...
Nie umiem normalnie egzystować - to
wszystko niweczy...
Czas przemija na wielkim żalu, refleksjach
i modlitwach...
Proszę Boga o pomoc, szczyptę nadziei i
wybaczenie...
"Błędne koło" się toczy, a ja nic nie
zmienię...
"Stoję" w miejscu, szukam odpowiedzi, a
ludzie w ciągłych gonitwach...
Jestem w impasie, żal ściska serce...
Pragnę pokuty, fizycznego bólu, ześlijcie
mordercę...
Czas mija dalej, zmienia się świat...
Lecz ja nie przemijam - muszę tak
"trwać"...
Komentarze (2)
Witaj Anno! :) Psycholog nic nie pomoże..Pozdrawiam
Witaj!
Takie zapętlenie się w przeszłości i wyrzutach niczego
dobrego nie daje- psycholog jest potrzebny.