Deszcz rozpaczy
Kiedy bol przeszywa cialo,
twarz dalej milczy.
Miesnie coraz intensywniej drgaja,
dusza tonie w goryczy.
Ponury powiew jesieni chlodzi czolo
zmarszczone niczym fale wzburzonego
morza.
zapowiada silny wiatr, deszcz,
nic dobrego...
niech uchroni laska Boza.
Na drewniana skrzynie pomalu opada kwiat
koloru krwi, bolu
ledwo w piersi trzymanego.
Nic dzis nie oczysci mysli jak deszcz
strugami zmywajacy osiadly kurz na
ramionach jego.
Zmyje rowniez rozpacz...
Wsiaknie w oschla ziemie jak kiedys
zapomniane imie tu pochowanego...
Komentarze (2)
Bardzo smutny wiersz, pełen rozpaczy.Trzeba dużo
czasu, by pocieszenie ukoiło ból.
brr...w smutnym tonie...zaczelam sie wglebiac w
ostatni wers...zastanawiam sie czy moje imie bedzie
zapamietane