deszcz tęsknoty...
k r o p l e łez
wypływają
z mych nie patrzących oczu,
powoli spływają po moich rzęsach,
me rozchylone usta goszczą ich słony
smak...
przywołuję...
głos, którego
miękkie brzmienie
bezgranicznie mnie oczarowuje
wspominam...
dotyk, którym
dreszcz wywołujesz
na mym pożądającym cię ciele
czuję...
zapach, który
unosi się w powietrzu
nawet gdy ciebie już nie ma
k r o p l e łez
wyznaczają
cienkie korytarze na moich
porcelanowych policzkach,
bezwolnie uderzają o me dłonie...
w nich ma miłość...
„nie rozumiem ja, nie rozumiesz ty czemu chcemy ciągle blisko być... kiedy patrzysz na mnie, zmieniasz cały świat, prócz twych oczu nie istnieje nic...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.