Dialog jednej osoby
Jest to rzecz niesłychana,
mówię do siebie, a nie do pana.
Niektórzy mówią, że to monolog,
że to nie dialog, tylko monologu prolog.
Ja się jednak z tym nie zgodzę,
i jak to mówię, to na głupka wychodzę.
Chcą mnie za to do psychiatryka włożyć,
lecz ja się nie dam na łóżku "położyć".
Puka do drzwi jakiś nieznajomy,
wygląda jak chodzące "Krzyżaków" dwa
tomy.
Przedstawia się jako polonista,
jako ten co uczy i wygląda jak sadysta.
Opowiadam mu swoją przygodę,
on też uważa mnie za idiotę.
Później, po naszej dyskusji,
rzuciłem mu argumenty i doszedł do
konkluzji,
że jestem mądrzejszy niż na to wyglądam,
a to za pewne dlatego, bo polityki nie
oglądam.
Od razu rzekł do mnie inaczej:
"Trzeba coś z tym zrobić, raczej".
A ja mu rzekłem szczerze uśmiechnięty:
"Wystartuje w wyborach, podepcze kaczką
pięty".
On na to rzekł mi z zadowoleniem:
"Zostanę szefem twojej kampanii, nie będę
leniem".
Wygraliśmy wybory z naszym hasłem,
że konkurencja objadała się masłem.
To po prostu niewiarygodne,
prezydentura - czy to dla mnie godne?
Nikt w sukces mój nie wierzył,
a jednak się udało i każdy się cieszył.
Usłyszał o mnie świat cały,
jak to wspaniale wymyślił Polak mały.
Przyszedł nawet list od szwedów,
lecz nie było tam konkretów.
Pojechałem więc do tego kraju,
było tam nawet słonecznie, bo było to w
maju.
O szwedzką nagrodę chodziło,
taką fajną, że się nawet filozofom nie
śniło.
To niezwykła była nagroda,
bo czekał Nobel i jego uroda.
Przy jego wręczaniu byłem wzruszony,
że i nawet zgłosiła się kandydatka do
żony.
Piękna, długonoga, zimna szwedka,
w dniu ślubu trzęsła się jak galaretka.
Ślub był magiczny,
i bardzo liczny.
Żyłem szczęśliwie przez długie lata,
choć dla mnie czasem słońce świeciło, a
czasem deszcz pada.
Morał z tej opowieści taki:
"Wymyślcie coś głupiego,
bo to naprawdę nic trudnego,
aby być sławny i bogaty,
i żyć tak, aby nie kupować na raty".
Komentarze (1)
Rolka jesteś genialny!!