Dies irae
Zamykając oczy. Odwiedza mnie duch.
Duch czasu. Maszyna...
Perpetuum mobile..
Odwiedza mnie strach.
Na drabinach wiszą trupy.
Brak mięśni zabrania im ruchu.
Zabiera im łaskę słońca w przestworzach.
Wielkiego raju, chłodu.
Przyklejeni do murów.
Na stałe wpojeni w cegły.
Po polu bitew krążą jak psy.
Okradając zwłoki.
I niesie wiatr słońca.
Wyłonią się powiewy śmierci!
Z czterech stron świata.
Upadanie ludzkość!
Nadejdzie lux perpetua.
By wkrótce stać się ciemnością.
Dies irae, dies illa
solvet saeclum in favilla
Upadnie światłość.
Dzwony zaczną bić.
Trąby odezwą się na wszystkie nieba.
By zburzyć wszelkie ściany.
Niewidzący zobaczą.
Niesłyszący usłyszą.
Z krzykiem upadną.
By już nie powstać.
Ku świadectwu śmierci.
Legiony uniosą proporce.
W mroźny poranek.
Ze śniegiem w oczach.
Quantus tremor est futurus,
quando iudex est venturus
cuncta stricte discussurus.
Przyjdzie, z trwogą na ustach.
Bo nadziei już dawno nie ma.
Ptaki płaczące nad trupami.
Łzawią z bólu i pragnienia.
Nie ma już wody.
Nie ma już dla nich okruchów chleba.
Muszą spijać krew.
Wyjadać mięso.
Bić się o nie z ziemią.
Liber scriptus proferetur,
in quo totum continetur,
unde mundus iudicetur.
I tylko ciała trzymają się za ręce.
Są razem, razem w ciemności.
Bo gwiazda już upadła.
Fragmenty po łacinie pochodzą z sekwencji "Dies Irae"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.