Złoty Upadek
Ciągle się widzimy, biegając w deszczu.
Rośniemy, doświadczeniem.
Pniemy się w górę po korze.
Twardej, popękanej, ostrej przestrzeni
życia.
A nasze mózgi i tak chcą pływać.
Unosić się w głębiach oceanu.
Tak zgubić kiedyś kawałek siebie.
By ludziom przykleił się do butów.
Podróżował bym po ulicach.
Wprost do kałuż, rzek, oceanów.
Nie zgubił bym nigdy drogi.
Wszystkie kierunki były by prawidłowe
I nie spadajcie liście.
Czekajcie na odpowiednie stopy.
By się do nich przykleić.
Komentarze (1)
Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz , ująłeś mnie
głębią wyrazu , gratuluję i pozdrawiam