Dla mężusiów... Walentynka
Co tam w planach ma na dziś,
czy się nudzi mężuś – miś?
Może zrobi pyszne danie,
zmyje gary, wstawi pranie?
I naprawi telewizor,
zajęć ma na pewno z tysiąc.
Kurzu nie ma - starł go wczoraj,
podał leki... byłam chora.
Kwiatkom dodał nowej ziemi,
przetarł okna, świat się zmienił.
Słonko teraz w pokój zerka,
płyny, mydło w ręku ścierka.
Wstawaj żonko do roboty,
już się nie leń, dość tej psoty.
Zrozumiałem, co to znaczy
być gosposią... Chodź do naczyń.
Już od jutra, słowo daję
z tobą zajmę się... sprzątaniem.
Komentarze (6)
grut to z humorkiem== walczyć z potworkiem,== co gna
kobitkę== do garów... i na dobitkę... do ściery i
prania== w imię kochania.
Znakomicie Pani Basiu,z przyjemnością czytałem ten
wiersz z humorem i na czasie,znakomita
Walentynka,pozdrawiam.
hmm.. zabawny obrazek nakreślony wprawnym piórem..
mężczyźni poprawcie się..
Dobra "lekcja" dla mężusiów. Oni bardzo nie lubią
chorujących żon. Super scenka.
Hihi, uwielbiam Twoje poczucie humoru!
Jakbyś Bello była u mnie w domu:)