Dla Michałka...
Dla Michała....
No cóż
Odszedłeś w siną dal
Oglądasz zachody słońca
Słuchasz szumu fal.
Tam
Zmęczony-odpoczniesz,
Pragnienie swe zaspokoisz,
Skończywszy na nowo rozpoczniesz
No cóż
Już nie ma Ciebie
A ja tak sama jak palec
Wciąż łudzę się
Lecz gdzie jesteś???
Zbyt daleko by to zmierzyć
Zbyt blisko by poczuć
Ale ciągle w zasięgu wzroku
Tak bez pożegnania,lecz
Łez swych nie roztwonie
Wypłaczę co do jednej
By być po Twojej stronie
Po co
Te tysiące zniczy???
Czy to dla pamięci???
Mojej nic nie zniszczy
Czy się boję Boga???
A kogo tu się bać??
Skoro Ciebie nie powstrzymał
Nie powstrzyma i mnie
Bym poszła poza świat...
...i dla wszystkich którzy stracili kogoś bliskiego przez narkotyki...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.