dlaczego
po lądowaniu na twardym gruncie
zadzieram głowę - spiętrzona szarość
płynie w pytajnik w tle niepokoje
nic nie jest czarne i białe
jak po poręczy w ruch przyśpieszony
wprawiona nagle silnym podmuchem
oczy z niebieskich w szare - jak chmury
niemej riposty wysłucham
inspirujący różowy obłok
odpłynął w niebyt - deszczem gra cisza
w twardy grunt wsiąknę smutnym pytaniem
dlaczego wciąż się kołyszę
Komentarze (32)
Oj, Elu, aż musiałam przysiąść i uruchomić szare
komórki, żeby nie zrozumieć, że wylądowałaś na
Księżycu:). Ciekawe metafory. Pozdrawiam różowo:)
Nagłe doświadczenie potęgi rzeczywistości potrafi
rozwiać wszelkie różowe obłoki..
Przepiękny metafory i całość tekstu.
Pozdrawiam.