Dlaczego...
Następna przeszkoda powstała,
wyrosła na moich oczach,
zastanawiam się czy ją pokonam,
zbudowana przez moich bliskich,
rany zadane przez wroga,
szybko się goją na mojej skórze,
jednak te które zrobił bliski,
bardziej krwawią bo zadane okrutnie.
Szedłem do przodu z odwagą na piersi,
bo wrogowie co przede mną byli,
bali się mojej siły,
jednak kiedy obróciłem się do tyłu,
cios dostałem ogromny,
powalił mnie na ziemie,
a ja byłem bezsilny…
Leżałem,
łzy płynęły jak rzeka,
bo ludzie dla których szedłem do przodu
,
zadali cios po którym moja dusza
odeszła…
Komentarze (1)
te wiersze nigdy nie są łatwe... układają się w
logiczną całość