dni, które wypadają mi z rąk...
Dla
dni
które wypadają mi z rąk jak karty
wsiadam do metra
obserwuję jak moje odbicie w szybie niknie
w ciemność tunelu
chciałbym uchwycić wodę w garści
a gdy tasuję sekundy wypada na stół
twoje słowo wyryte w głowie jak blizna
wysiadam idę dzwoni telefon
życie jedzie dalej
chciałbym czuć jeszcze raz
jak to jest zobaczyć twoje imię pod moim
zdjęciem
czuć jak to jest gdy umawiamy się na
jutro
chcę wiedzieć jak to jest czekać na ciebie
przed przystankiem
i potem widzieć cię w oddali
gasić papierosa
dotykać twojej skóry
Chcę dowiedzieć się jeszcze raz jak to jest
odwracać głowę i cię ujrzeć
za każdym razem pierwszy raz
Komentarze (20)
"...ujrzeć za każdym razem - pierwszy raz..."
Trudna sztuka.
Przekaz - ciekawy.
Podoba sie wiersz, dla mnie te zaimki , sa OK,
wzmacniaja sile przekazu.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Podoba mi się. Bardzo.
Nie znam się, ale co do zaimków - zgadzam się z
Cii_szą.
puenta bardzo, reszta tez jest ciekawa i czyta sie bez
znudzenia, ale akurat w tym wierszu - stanowczo za
duzo, jak dla mnie, zaimków osobowych, razi
Usuń ten jeden jedyny przecineczek w trzeciej
zwrotce:) podziwiam warsztat , bardzo na tak , uklony