Do M.
Namalowałam Cię dziś
w siedmiu odcieniach ciszy;
wizją szalonego artysty
pląsasz dumnie po swym piedestale -
- imitacji kartonowego pudła
niezbyt wytrzymałego na mrozie
trawionego sokiem żołądkowym roztoczy;
powiem Ci w tajemnicy:
nie wierzę uśmiechowi
którym starasz się mnie przekonać
że wygodnie Ci siedzieć na tym płótnie
i że smaczne są te winogrona;
powiedz czemu tylko na obrazie
twoje szczęście ma aż siedem odcieni
Mamo?...
Komentarze (1)
Dobry, zastanawiający wiersz.... Ciekawa forma oraz
niebanalna treść. Pozdrawiam:)