Do M...
Ja już nic nie wiem
Nie rozumiem wcale
Cóż złego zrobiłem
Że bilet otrzymałem
W jedną stronę
Do pociągu zapomnienia
Cóż ja zrobić mogę?
By powróciła nadzieja?
Cokolwiek sam zrobię
Na złe nam wychodzi
Chciałem być przy Tobie...
Żyć z tobą nie mogę...
A bez Ciebie nie chcę!
Tyś mi oczy otworzyła
Świat nabrał kolorów
Piękno dusza obaczyła
Stanąłem na poranka progu...
Krew płynie po ciele
Nie dzięki sercu
Lecz miłości sile
Czy wiesz mój Ty aniele
Że dzięki Tobie żyję?
Ja ciebie pokochałem
Tyś mnie odepchnęła
Morze łez wylałem
I w tym morzu tonę
Ratować się nie chcę
Pomimo że mogę
Wolę utonąć z wielką uczucia potęgą
Niż żyć na ziemi suszą ogarniętą
Boże... cożeś Ty najlepszego zrobił
Żeś uczucie tak wielkie
W tak liche serce
Śmiertelnika włożył?
Tyś nic nie zrobił
By pomóc w niedoli
Serce mi z żalu
Wciąż krwawi i boli
Albowiem życiodajna i śmiertelna
Tkwi w miłości siła
Ale żadna inna
Przy życiu mnie nie trzyma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.