do Boga

Dla wszystkich usychających z miłości bez odwzajemnienia

Wspomnienia bolą choć tak piękne przeżyłam dni
Dałeś mi Boże wtedy jeden z promieni słońca
Zwykłym szarym człowiekiem byłam co na jawie śni
Z uśmiechem podążałam baz końca- do końca
Dlaczego Boże dałeś mnie poczuć szczęścia smak
Koniuszkiem języka dotknęłam upragnionych ust
Później pamiętam szarości i jeszcze że bolało aż tak
Jak łamanie kości.
Jego słowa dla uszu brzmiały jak najlepszy koncert
Teraz przegrałam lecz kiedy przyjdzie z przegraną ugoda?
Słów jego, oczu i dłoni z dnia serca nie strącę
Boże mój teraz padam na kolana bo zła nastała pogoda.
Wiem, zamiast do Ciebie mówię do minionej miłości
Tylko dzięki Tobie me serce może porozumieć się z nim
Bo głuchy jest na moje lamenty i chora ja z młodości.

Wiem kochany że to koniec naszych chwil
Wiem łudziłam się z każdą sekundą
Zbudowałam na Tobie mój wymarzony dom
I schowałam tam swe serce

Kocham choć nie mówię tego głośno
Szlocham częściej niż niemowlę
Przepraszam mimo że nawet nie wiem za co
Błagam byś pozwolił mi zapomnieć

Boże przekaż mu słowo w słowo
Ukaż mu każdy zgłodniały gest
Niech wie że nie sypiam błogo
I że słyszę każdy przeszłości szelest
Niech widzi krew na resztce serca
I lodu krę na zszarzałych mych rękach
I wtedy by zasnął z przeszłością
z ciepłym podmuchem, z miłością
By wybrał wtedy marzenia
Niech odejdą jego cierpienia
Tyle dla niego tylko Boże mój chcę
Wtedy będę uważała się za zwycięzcę
Mimo że wybierze inną drogę
I pójdzie do raju beze mnie

Tak tragicznie Cię kocham... kiedyś mówiłeś że kochasz też a teraz? głucha cisza

autor

Forgiveness

Napisany: 2007-12-07 Dodano: 2007-12-07 22:09:27

Ten wiersz przeczytano 997 razy

Oddanych głosów: 15

Rodzaj Rymowany Klimat Smutny Tematyka Miłość

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie