do ciebie szlam.../3dniowy wiersz/
do ciebie szlam po kamieniach
do ciebie szlam cel przyswiecal mi droge
krew wycieralam slonymi lzami
a kazdy krok zblizal do ciebie
kiedy dotarlam - drzwi byly zamkniete od
srodka...
slysze nasza piosenke
lzy znow naplywaja do oczu
krzyk twojej matki "nie wierze, POMOCY!"
wybiegam przed blok
sygnal karetki
plama krwii na chodniku
moj cichy szept"nie"
szok nawet lzy nie plyna
twoja czaszka roztrzaskana na trawie
i smutne oczy co na mnie patrza
mowiles wczoraj-
"latwiej tak bedzie Tobie i mnie"
moje plany i marzenia wyskoczyly
z 9 pietra tego bloku...
nastepny bedzie dalsza czescia tego samego wiec zaptaszam do dluzszej lektury
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.