Do Ciebie...ostatni list
Dotchnałeś serca...
Rozgrzebałeś zakopane wspomnienia.
Dotchnąłeś głowy...
Wtrąciłeś bolesne zwątpienia.
Dotchnąłeś mysli...
Na nowo tam zamieszkałeś.
Choc tak naprawde...zawsze tam zostałeś.
Dotchnąłeś...
Tylko nie teraz !...błagam...
Nie teraz, gdy wszystko na nowo
układam...
Wszędzie Cie widze ,gdy oczy zamykam !
Wszędzie Cie słyszę i uszy zatykam !!
Wszędzie Cie czuję...choc dzieli nas
tyle...
Przeklęte godziny...przeklęte chwile...
Co zrobić mam? Jak dawać radę...?
-Musisz być silna-...ja znam tą zasadę.
Ona nie dla mnie...jestem za słaba,
Patrze na siebie...ma twarz taka blada.
Oczy zapłakane...zaczerwienione,
Ręce tak kruche...w dół opuszczone...
Umieram...bez Ciebie nawet w wigoci
usycham...
Zabrałeś powietrze...tak ciężko
oddycham...
Umieram...na pożegnanie dam ostatnia
łzę...
Odchodze...zapomnij ,że kochasz .... !
zacznij życie na nowo...to bolesne ,lecz beze mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.