Do kogo
Do kogo biegałam po wszystkich
Tych kolcach, tarzając się w nich
Dla kogo pogryzłam wszystkie
Dobre części tego świata, ba
Dławiłam się nimi, mimo, że
Brakowało mi tlenu nocą
Do kogo kierowałam moje
Senety i wszystkie słowa
Płynące z mojego szalonego
Serca, bez opamiętania
Kogo częstowałam kawałkiem
Chleba, w strasznej trwodze
Błagając oczyma o okruch
Na twoim stole, dla mnie
Do kogo gnały moje
Galopujące nogi
Często płaczące krwią
Dłonie, bez przerwy
Wywołujące złe wspomnienia
Usta, pragnęły cię tak
Blisko, jak boga w ubraniach
Zakonnic z tutejszych ulic
Do kogo biegłam przez te
Wszystkie lata, czy to
Pijana, czy upita, czy
Radosna czy smutna, czy
Skrępowana, naga, pachnąca
Niemiłosiernie do ciebie
Dążyły wszystkie moje
Pożądające ciebie serca,
Nogi, recę, teraz krwawiąca
Wypraszam sobie u ciebie przebaczenie
Nic więcej nie mogę ci dać
Prócz siebie, prócz siebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.