Bliscy i oddaleni
Dziś przed drzwiami znalazłem
koszyk z małą miłością
trochę płakała
przytuliłem ją mocno
Jest zupełnie jak ty
takie same oczy z błękitem pytań
w nich wszystkie dusze świata
dreptają na pogawędkę
I szczęście w nieszczęściu-
słoń bez porcelany
kosteczek śmierci
fotelik bujany
Tak daleko odeszliśmy od siebie
między nutami życia nagły krzyżyk
pół tonu wyższa rozpacz
niedokładne kochanie bez zastrzeżeń
Nowe zdziwienie
niczym powtarzanie się w niewiedzy
myśli drapią o ścianę
z nieba uciekł kawałek ciebie
Ta nadzieja malutka
śpi w koszyku zmęczona
tylko spokój gramoli się przez okno
druh mój dawno niewidziany
Anioły szeptają po kątach
co dwa serca to nie jedno
papierowe smutki
wobec tego bledną
Mam znów kogo kochać
modlitwa piękna choć wiele w niej
cierpienia
i niech ktoś teraz powie
że życie zawarte w rytmach zwątpienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.