Do mojego domu...
Zaprosiłam słońce otwierając szeroko
okna,
By dodało blasku naszym oczekiwaniom.
Zaprosiłam tęczę szeroko uchylając
drzwi,
By podsycała intensywność naszych uczuć.
Zaprosiłam wiatr, by przenikając szczeliny
dachu,
Ożywczą mocą nie pozwolił osłabnąć naszym
marzeniom.
Nie zaprosiłam burzy. Wtargnęła gwałtownie
wprowadzając zamęt,złość,rozpacz i
cierpienie.
Niepostrzeżenie wtargnął deszcz łez.
Rozmył blask naszych oczekiwań,
Rozjaśnił intensywność naszych uczuć,
Ostudził ulotne marzenia...
...........................................
........................
Do mojego domu wprowadziły się na stałe
słońce,tęcza,wiatr,burza i deszcz.
Już nie pamiętam,żeby nawiedził nas
trzaskający mróz...
To pewnie za sprawą ocieplenia klimatu.
Komentarze (18)
Ciekawy wiersz troche poszperałam w całości i podoba
mi sie twoja twórczość.Życze powodzenia .
Bez burzy nigdy nie było by słońca...Szkoda,że zawsze
przychodzi nie proszona i zmienia wszystko w
popiół...,ale z popiołu rodzi się nowa nadzieja...
Ciekawy wiersz. tak to już jest,że w życiu raz są
smutne chwile,a zaraz po nich przychodzą wesołe.Wiersz
doskonale to obrazuje.Forma wiersza dobra.Wiersz
skłania do refleksji.
wiersz opisuje pragnienie dobra zapraszanego do domu i
oczekiwania by tak się spełniło ale czas ukazuje że
nie zawsze to czego człowiek pragnie może się spełnić
i bywa bardzo często że nie proszony gość przychodzi
do domu i sprawia domownikom kłopot w sposób wyraźny
tym co sprawia udrękę jest burza i wichura która
niszczy dobytek ale i wnętrze człowieka rani serce
duszy
pozdrawiam
Nawet gdyby klimat się ochłodził, mróz nie wejdzie do
Twojego domu. Dlaczego? Zmierz temperaturę swojego
serca... Gorące, prawda? Ono roztopi...
Teraz tylko zostaje dać im stały meldunek,by wiedziały
gdzie ich miejsce;) Jedno zastanawia i po części jest
rzeczą oczywistą,''słony deszcz,który rozmył blask
oczekiwań Rozjaśnił intensywność uczuć,studząc ulotne
marzenia''-marzenia z czasem się zmieniają,a uczucia
dojrzewają.Refleksyjny wiersz;)
Ciekawie i super napisany wiersz - najbardziej to, że
dużo w nim "przyrody". Piękne lekkie pioro, ładna
delikatna forma - wielkie brawa. Przeczytałam z wielką
przyjemnością.
ps - dzb.
Bardzo mily i ciekawy wiersz, podoba mi sie Twoje
porownanie atmosfery w domu do pogody. Bez burz
nigdzie nie ma , aby tylko slonce znowu zaswiecilo i
przynislo tecze,to juz dobrze!
Pozdrawiam i gratuluje!
Ładne metafory, a najlepsze w tym ocieplenie klimatu.
przeważnie tak jest, że po burzy świeci słońce...a Ty
dobrze to przedstawiłaś, ładnymi metaforami ubarwiając
:)
Czasem lepiej gdy ta burza wtargnie, niż gdyby miało
się wciąż na nią zanosić (ta duszna atmosfera,
niemożliwie parne powietrze...) ale po burzy zawsze
musi zaświecić słońce, koniecznie! Dobrze to ujęłaś
wierszem:)
wiersz napisany "meteorologicznie" a jak oddaje
klimaty uczuć? - fantastycznie.
ładne przenośnie i ładny klimat wiersza.
Na pocieszenie powiem że wielu z nas ma to samo w
domach, po burzy przychodzi słońce i tak w
kółko...ciekawy wiersz, ładne przenośnie
podoba mi się wiersz -w związku jak w przyrodzie
cztery pory roku -a z tym ociepleniem to już chyba
fakt