Do niezobaczenia
Do niezobaczenia
Przeżułaś mnie i wyplułaś
jak zużytą gumę balonówę,
czuje się tak strasznie strawiony,
nie do sklejenia.
Przyszłość stała się przeszłością,
a dzień teraźniejszy odległym
cyferblatem mego istnienia
bez wskazówek.
Sprężyna, kiedyś tak serdeczna
pękła gdzieś w połowie tętnicy
blokując trybik wahadełka
łańcucha genetycznego.
Kroplówka którą mi zainstalowano
opróżnia się wraz z pamięcią,
powoli acz skutecznie zapominam
o twoim istnieniu.
07.03.2019 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (4)
Smutny życiowy przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
- w gruncie rzeczy ten wiersz jest pełen boleści...
Smutno.
Pozdrawiam.
Trudne są rozstania, długo może boleć. Czas goi rany.
Pozdrawiam.