Do przyjaciela
pamiętasz przyjacielu jak
na naszej porannej łące
zbieraliśmy naręcze kwiatów
splatając misterne wianuszki
słonecznych marzeń o przyszłości
aż wezbrała młoda rzeka
popędziła rwącym potokiem
roztrzaskała wieńce na skałach
wiatr czasu wybielił pragnienia
bywają jak wonne zioła kadzidła
w zabytkowym kościele pamięci
zbudowanym na peryferiach życia
odżywają tylko podczas pielgrzymki
do zakurzonych albumów i snów
zabłąkanych na zakrętach historii
pamiętasz przyjacielu jak
na naszej porannej łące
zbieraliśmy naręcze kwiatów
splatając misterne wianuszki
słonecznych marzeń o przyszłości
aż wezbrała młoda rzeka
popędziła rwącym potokiem
roztrzaskała wieńce na skałach
wiatr czasu wybielił pragnienia
bywają jak wonne zioła kadzidła
w zabytkowym kościele pamięci
zbudowanym na peryferiach życia
odżywają tylko podczas pielgrzymki
do zakurzonych albumów i snów
zabłąkanych na zakrętach historii
Komentarze (2)
miło było pospacerować po wersach tego wiersza-klimat
swoisty a i wspomnienia bliskie.Pozdrawiam.M.
Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.