Do przyjaciół
Wszystkim czytającym i komentującym moje wiersze - dzięki, że mnie wspieracie!
Wybaczcie proszę przyjaciele,
że was zanudzam wspomnieniami.
Ja sam tak bardzo chcę zapomnieć,
choć serce ciągle z bólu krwawi.
Nie chce zapomnieć dusza, w sercu
rana zabliźnić się nie daje.
I drażnią ludzkie dobre rady:
"Zapomnij o tym i żyj dalej".
Czy wam się zdaje, dobrzy ludzie,
że to tak łatwo jest zapomnieć?
Gdy starczy jeden mały impuls
i znów lawina schodzi wspomnień?
O jedno tylko proszę Boga,
gdy na modlitwie co noc klęczę:
"W opiece miej poległych dusze,
mnie ześlij zaś cud niepamięci".
Uciec od wspomnień nie potrafię,
one przychodzą wbrew mej woli.
Lecz gdy napiszę o tym w wierszu,
mniej trochę mnie to wszystko boli.
Chciałbym wam jeszcze podziękować,
że moich zwierzeń tu słuchacie.
Sześć lat minęło, wiem, to długo,
lecz nadal piszę wiersz i płaczę.
Komentarze (11)
@Leon.nela Rok temu zacząłem pisać w zeszycie powieść
pt. "Życie po misji, czyli jak wojna zmienia
człowieka", opartą na moich przeżyciach, ale zeszyt
gdzieś przepadł, a było już około 60 stron :-( Szukam
go, ale jak na razie bezskutecznie. Mam nadzieję, że
go znajdę. Gdy tylko jestem w stanie, chodzę na
siłownię. To mi pomaga rozładować emocje i dobrze robi
na kręgosłup i nogi. Oczywiście Wasze "wypociny" też
czytam. Pozdrawiam.
i znów jestem nad twoim wierszem pochylony szukać
rozwiązań niepamięci . Na pewno wspomnienia bolą to
pewne moja rada może byś zaczął pisać ale nie wiersze
które czas zajmują na krótko może coś większego esej,
nowelę.i zajęcia siłowe ciężkie zajęcia manualne ale
ty masz tam doradców i psychologów ważne że jesteś z
nami pozdrawiam i czytaj nasze wypociny
@Tańcząca z wiatrem Tak, to prawda. Mądry i dobry
człowiek, bardzo mi pomaga. Podczas gdy rodzice
odwrócili się ode mnie i ani razu przez rok nie
odwiedzili mnie w szpitalu, major był prawie
codziennie. To jemu w dużej mierze zawdzięczam
podjęcie decyzji o terapii. Jest dla mnie jak ojciec,
nawet lepszy, bo mój ojciec pił i bił mnie i mamę.
Łatwiej jest radzić sobie z trudnymi sprawami, gdy ma
się pomoc i wsparcie ze strony bliskich ludzi. Wasze
komentarze na tej stronie tez mi pomagają, dlatego
publikuję tu swoje wiersze, choć gdy je piszę znowu
wracają tamte wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie.
Sądzę, że trauma niestety nie mija ot tak, ale
dzielenie się tym co nas boli pozwala chyba się jakoś
z tym tematem oswoić, bardziej go okiełznać w sobie,
tak sądzę, a poza tym masz mądrego dowódcę Autorze.
Serdeczności ślę i wszystkiego dobrego życzę, by było
łatwiej żyć z tym co nęka...
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze. Tak jak
napisałem w wierszu, najbardziej denerwują mnie
ludzie, którzy mówią mi: "Daj spokój, zapomnij, to już
6 lat, musisz żyć dalej, a nie rozpamiętywać". Co oni
mogą o tym wiedzieć?! Ciekawe, jakby oni zareagowali,
gdyby spotkało ich coś takiego. Ale mam wrażenie, że
wszystko idzie ku lepszemu. Zdecydowałem się niedawno
podjąć terapię, bo zrozumiałem, że dłużej nie można
tak żyć. Mam nadzieję, że to pomoże mi poradzić sobie
z tym koszmarem. Zwlekałem z tym, bo uważałem, że
jeśli pójdę do psychologa albo psychiatry, będzie to
oznaczało, że jestem wariatem. Ale mój dowódca z
Afganistanu powiedział mi wtedy bardzo ważną rzecz:
"Nie jesteś wariatem, tylko zwykłym, bardzo wrażliwym
człowiekiem. Gdyby to zdarzenie nie wywarło na ciebie
żadnego wpływu, wówczas można by uznać, że jesteś
wariatem". A na razie moją własną formą terapii jest
pisanie wierszy. To naprawdę pomaga, gdy próbuję
przelać to na papier. Kiedyś gdzieś przeczytałem, że
podobno czytanie i pisanie poezji nawet wykorzystywane
jest jako forma terapii. Pozdrawiam serdecznie.
Wspomnienia ciągle żywe. Ładnie napisane.
dobrze że dzielisz się z nami tymi bolesnymi
wspomnieniami może przyniesie Ci to ulgę :-)
pozdrawiam
Przez to, że cię tym wszystkim z nami dzielisz to
powinno Ci ulżyć. Pozdrawiam.
I tak najczęściej w życiu bywa
Choć mówią: czas wyleczy rany
Lecz są to raczej chyba bzdury
Kiedy odejdzie nasz kochany/a
odpowiem tak wspomnienia bólem pisane lżeją gdy na
papier przelane niestety lekarstwa niema i nie będzie
chyba że wnuki się zjawią , oby i zdrowia życzę
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co przeżyłeś w
czasie swojej misji i z pewnością długo, a może nigdy
tego nie zapomnisz. Jeżeli wiersze Ci pomagają, to
pisz, będzie Ci lżej.
Pozdrawiam :)