do repasacji?
gdy po uszy mam powagi,
puszczam oczko i humor jest - nagi!
kosztowna nieco ta metoda -
oczko w pończoszce - wymierna szkoda.
może się znacznie rozprzestrzenić,
ale powtarzam sobie - to nic.
to ledwie lycra, więc tandeta,
a nagi humor - żaden niefart.
więc wprawiam w ruch przeponę, szczękę
i obiecuję, że nie pęknę.
grunt: nagi humor, żabi rechot.
puszczone oczko w echo… e, cho…!
autor
grusz-ela
Dodano: 2015-02-26 22:42:58
Ten wiersz przeczytano 1227 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (48)
:))
:))
:))
:)
Jolu i ode mnie serdeczne... - jak zawsze :)
Elu potrafisz uśmiechnąć.
Świetny wiersz. Pozdrawiam cieplutko.
Z usmiechem pozdrawiam :)
Z humorem i trafnie.
Serdeznie dziekuje za czytania i usmiechy.
Pozdrawiam :)
jestem za!
a komuś coś nie re-pasuje?
pozdrówka, Elu:)
Elus ja pamiętam czasy repasacji oczek. Ile w tych
punktach było roboty. Cale worki rajstop. A teraz
oczko i kosz. kto by to łatał. no ewentualnie jakiś
lakier, mydło czy klej na czas dotarcia do punktu
handlowego z rajstopami. A to drugie oczko nie podlega
repasacji, raczej do powielania. :)) Oczkujmy.
niestety to dziś zapomniany zawód
pozsdrawiam
Śmiech dobry na wszystko :-)
świetnie to wymyśliłaś, a na pewno wzbudziłaś mój
uśmiech:)
:)) Puściłaś oczko do czytelnika i rzuciaś "e, cho..."
Miłego dnia.