Do śniegu
maczek na bieli
mały, większy
coraz większy
zasyp-zasyp
dwa nieba
szerokie, coraz mniej szerokie
zanikające
zasyp-zasyp
zsiniałe wargi
zimne, zimniejsze
trupie całkiem
zasyp-zasyp
serduszko
dziurawe, dziurawiejsze
sito wręcz
zasyp-zasyp
białe wióry
aż do wiosny, sny--
do wiosny zapomną
więc zasyp
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.