Wśród ciszy poranka
Wśród ciszy poranka mgłą otulony
Bez celu niepotrzebny nikomu
Z czołem gorączka rozpalonym
Sam na sam ze sobą w pustym domu
Z marzeniami jak czek bez pokrycia
Smutny otulony Żalem
Leży Błędny rycerz już bez życia
Nikt po nim nie zapłacze wcale
Nad grobem wyrośnie samotny wiąz
Mogiła trawą się pokryje
Usnął o szczęściu marząc wciąż
Po prostu umarł już nie żyje
Komentarze (6)
marzenia zazwyczaj są takim czekiem bez pokrycia...ale
wszyscy marzymy i nic nas od tego nie odwiedzie...a
choroba minie,dalej będziesz marzył o szczęściu,które
może zjawić się w każdej chwili....jak każdy Twój
wiersz czyta się z wieklą przyjemnością...tylko
wszędzie tyle smutku...choć ostatnie dwa były napewno
bardziej radosne....
Starość i samotność idą z sobą w parze, kiedy
odwiedzamy swoją połowę na cmentarzu, myślimy już o
sobie. Kto będzie odwiedzał grób, gdy i jego śmierć
zabierze.
Bardzo ładnie ci to wyszło,chociaż nuta wiersza
smutna.Świetnie zakończenie,takie proste a ma w sobie
to coś.
Wiele smutku i tęsknoty w Twoim wierszu
ale nie poddawaj się nostalgii w końcu i dla Ciebie
zaświeci słoneczko.
Krótka to opowieść...fajnie zakończyłeś...ot...po
prostu...podoba mi się...jest bardzo poprawny...klimat
trochę jakby oschły.
jeśli chory to najwyżej zamarł w nim na chwilę
myśliciel, ale i w to wątpię bo wiersz jeszcze piękny
w gorączce pisze - z resztą nie on jeden - też należę
do klubu chorych i rozgorączkowanych - życzmy sobie
weny i zdrowia.