do widzenia czy żegnam /Erekcjato/
opuchnięta stopa palce jak serdelki
przez jedną nieprzemyślaną decyzję
egoistka - chciałam zatrzymać ciebie
dlatego w ostatnim akcie desperacji
wcisnęłam kończyny pomiędzy drzwi i
futrynę
dlaczego nie chcesz zrozumieć jak bardzo
obawiam się chłodu i wycia w
ciemnościach
duchów z przeszłości stukających w okno
/wredne już zdążyły umościć sobie miejsce
w fotelu na kanapie w sypialni - a ja
sierota będę zmuszona siedzieć w kącie/
na nic się zdały logiczne argumenty
perswazje - ba nawet błagania i prośby
nieugięta jest twoja wola
i nie mów że musisz że czas się skończył
bo taka kolej rzeczy
idiotka - chciałam poruszyć cię wierszem
a ty nic
teraz patrzę jak znikasz we mgle
pozostawiając pustkę i chłód
ech przyjdzie mi uschnąć z tęsknoty
wróć - przecież cię kocham
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
lato
Komentarze (48)
HI, hi zaskoczyłaś, a już miałam zamiar ubolewać nad
nieszczęściem.
Nic to, jeszcze dziewięć miesięcy i będą narodziny
lata.
a mnie jest szkoda lata:))
Mam podobnie ;-)
Pozdrawiam :)