dobranoc
mgła spowiła przestrzeń
twarzową szarością
kichnęła przeganiając
stado beczących samotności
ogołocone wiatrem drzewa
gałęziami jeszcze próbują
pozbierać części garderoby
ze zmarzniętej ziemi
chowam dłonie w rękawach
szafranowego swetra
tak mi dobrze spokojnie
stać pośrodku niczego
mgła spowiła przestrzeń
i mnie bo zbyt długo czekałam
aż zrozumiesz
autor
Kinga Jałocha
Dodano: 2015-11-01 17:03:04
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
stada beczących samotności - ciekawa metafora, dobrze
że kichnięcie je przegoniło ;) Ciekawy wiersz odmienny
od szablonu, widać, że nie wszyscy potrafią tak smutno
i ładnie napisać o samotności :)
pierwsza strofa trochę mnie wybija, szczególnie te
"beczące samotności", ale potem to już całkiem całkiem
:)
W moim odczuciu Twój wiersz,
bez "stada beczących samotności"
byłby o wiele piękniejszy.
Pozdrawiam:}
Ciekawy stan: "tak mi dobrze spokojnie
stać pośrodku niczego". Lubię Twoje wiersze.
Podoba mi się za wyjątkiem "stada beczących
samotności"