Dojrzewam do świętego spokoju (?)
Byłem tu wczoraj. Ktoś poprzestawiał
latarnie.
Zaorali park. Gadają do mnie obcym
językiem. Nie pamiętam żadnego koszmaru na
jawie.
Pewnie pigułki, albo gaz puszczony na
wietrze,
zakazał mi myśleć. Rechoczę jak żaba i
czuję się lepiej.
Nie moja piżama uwiera w plecy. Nigdy nie
lubiłem zapachu melancholii,
albo nie znałem. A teraz mnie śledzi,
zaprasza do stołu.
Może się starzeję, albo śpię w rowie z
pustą butelką.
Może jeszcze się nie narodziłem. W łonie
rozważam kolejny schemat życia na
zewnątrz.
Poprzedni był jasny i realny, jakbym był
tam i czuł te ciosy,
a teraz nic już nie wiem. Tęsknię do wiosny
i gadam ze słońcem.
A jeśli jednak żyję i to nie jest jedna z
opcji egzystowania poza rodzicielką,
to co się stało z moim ciężarem? Gdzie
klątwa tego, który widział więcej?
Gdzie mój żal za cudzą krew rozlaną na
chodnikach?
Gdzie transparent z hasłem: Zmierzamy
donikąd!
Spokojnie. To tylko chwilowe zatracenie w
błogim spokoju,
każdy potrzebuje się czasem nawalić winem
z euforii i zagryźć beztroską.
Spokojnie. Nie jestem martwy. Nie jestem z
kamienia, wciąż czuję ich ból.
Może pora odpocząć. Na chwilę rzucić miecz
i kupić bukiet róż.
Jakiś nowy etap. Nie widzę przystanku. Jak
wrócę do domu?
Gdzie jest mój dom, ten prawdziwy?
Dorastam? Dojrzewam do świętego spokoju?
Jeszcze się zbuntuję. Nie skreślam tej
najważniejszej daty,
gdy nic już nie zdążymy zrobić i każdy znów
będzie miał tyle samo.
Ale teraz za mocne te pasy, ścisnęło mnie i
nie umiem się wyrwać,
z uczucia, że nic się nie liczy, gdy
zaczynam wreszcie kochać swe życie.
Wstyd mi za siebie w tej piżamie z
kwiatów,
tak walczyłem, tak krzyczałem, że nie
możemy istnieć bez sióstr i braci.
I nagle, po prostu zaćpałem się własną
radością,
mam coś co kocham. (Tak późno to odkryłem!)
I chcę żyć tylko miłością.
Komentarze (7)
Maybe you'll be home, soon
NIe jesteś z kamienia....mocne słowa, trafiają do
mnie. Niesamowite. Ostatni wers wieńczy dzieło. Warto
było wpaść na Twoje przemyślenia. jestem zachwycona
siłą przekazu. Wesołych Świąt. Spokojnych. To jest
wiersz na topa, wysoko, wysoko...
warto do ciebie wpadać, swoim pisaniem budzisz
refleksję, czasem bunt, czasem przerażenie, ale zawsze
uczucie, a czuć trzeba, bo bez tego już nic...
gdy tak pięknie i szczerze odczytuje swoje dążenia
oświadcza,że miłość naprawia i spokój daje w domu i
wszędzie Refleksja dla spokoju wewnętrznego harmonii i
ze światem Serdeczności i szczęścia:)
Nigdy nie jest za późno :)
Pozdrawiam.
odkryłeś ...z kamienia nie jesteś! -ciesz się życiem
:)
wiersz albo monolog ....ma coś w sobie przyciąga
ludzkie życie opisane w ładny sposób ...wątek miłości
dla tego warto żyć ...pozdrawiam