Dokąd zmierzam
Dokąd zmierzam.
Targana wichrami codzienności
wyszukuję kolorowych dni,
buszując po wertepach życia.
Biegnę przed siebie
szukając przedwczorajszych
kojących wspomnień.
Utkałam gęstą zasłonę,
oddzielającą wczoraj
od jutra.
Dzisiaj zapalę siedem świec
- po jednej - każdego dnia.
Łuna wskaże drogę, błądzącej
samotności.
Głęboki rów pogłębia
oddalającą sie nadzieję.
Tęcza schowana za horyzontem
zapomina o przymierzu.
Oklaski nie zagłuszą
niekończącej się tęsknoty.
Jeż - poroznosił jabłka
w różne strony .
Samotna jabłoń nie zakwitnie
więcej by wydać owoc,
zwieszając smutne gałęzie
... usycha.
czarnulka1953
11. 03. 2012.
Komentarze (4)
ciekawy wiersz, podoba mi się
dobre pytanie dokąd zmierzam
To prawda- piękny! "drzewa usychają"/tylko nie to!/
czarnulko! Pozdrawiam cię serdecznie.+
Witaj! Piękny wiersz!Pozdrawiam-salmiko!