dom tylko twój
zabierz z dłoni moich wine
odseparuj mnie od swych poglądów
odcinaj mnie po kawałku z życia twojego
kalendarza
tu gdzie teraz stoje
brakuje mglistych poranków
tu gdzie stoje
nie ma czasu na poezje
na seks
i politykę
brak tu miejsca dla ciebie
klucz przepadł
sam z własnej woli
odrzuciłem niewinność
przyjąłem na barki odpowiedzialność
za siebie
i moje plemie
dla nich teraz o deszcz tańcze
obrywam drzewa z liści
i buduje szałasy
nie ma tu miejsca na wątpliwość
i masturbacje
opuszcza cie grzech codzienności
przed bramą
zostawiasz rodzine
i brakuje nawet łez
tu odnajdziesz spokój
tu nauczysz się tworzyć
być
rozumieć
i dostrzegać
tylko samotność
poda ci rękę
ona cie otuli
gdy noc nadejdzie
sam stawisz jej czoła
silny
nieugięty
prawdziwy
i czysty
i podziękujesz
z odwagą w sercu i żarem w oczach
staniesz na końcu własnych myśli
tuż przed swoim odbiciem
i poraz pierwszy spojrzysz sobie w dusze
nieuchronnie podąrzającą ku końcowi
do domu
...
do domu...
Komentarze (1)
ale pięknie !Tak to jest dom Pozdrowienia:)