Dopowiedzenie
wyznanie dawne, zabawne... naiwne...
Po wiosennych rozkwitach,
złotych sierpnia pożogach,
moja Miłość największa
w końcu wie, że jest moja...
Życiu daję pogodę,
rzeczywistość upiększa
moja Miłość jedyna,
moja Miłość największa...
Że nic nie powiem Ci - tak chciałem.
Wierzyłem w to rozmyślnie,
że póki milczę, mam Ją w sobie,
gdy powiem coś, wtedy pryśnie...
Lecz mimo swojej niepewności
wyznałem Ci, co czuję
i nieświadomy Jej przyszłości
zrozumieć Cię próbuję...
Po niepowstałych wierszach,
ciężkich snach, niepokojach,
moja Miłość największa
w końcu wie, że jest moja.
Czas nie skruszy jej wcale,
bo to przecież jest pierwsza
moja Miłość jedyna,
moja Miłość największa...
Nagle tak się zaczęła,
długo na Nią czekałem,
w końcu w sercu spoczęła -
w Tobie się zakochałem.
Potem Ci podrzuciłem
to wyznanie zabawne,
może śmieszny i byłem
wtedy, w lato i dawniej...
I wszystko, co tylko kochałem,
każdą rzecz i każdy dzień,
Tobą wprost zapomniałem:
słowików śpiew i letni cień,
jesienność gór oblanych słońcem,
podróże, książka nowa...
Wyliczać szkoda, bo bez końca,
a to są tylko przecież słowa...
Po niepowstałych wierszach,
złotych sierpnia pożogach,
moja Miłość największa
wreszcie wie, że jest moja...
Życiu dała pogodę,
bo to przecież jest pierwsza
moja Miłość jedyna,
moja Miłość największa...
dziesięć, a może i więcej lat temu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.