Dotykam nieba...
Na łące, gdzie
podmuchy wiatru
źdźbła tulą
wprost do łona matki
gdzie pośród
żółci i czerwieni
szafirem mienią
się bławatki
tam w krzewie
głogu tuż po zmierzchu
o swej
tęsknocie słowik śpiewa
ja w swej
bezbarwnej codzienności
przez chwilę
pragnę dotknąć nieba
układam się na
traw kobiercu
przymykam oczy,
chłonę dźwięki
i dzięki magii
wyobraźni
szybuję wprost
pod nieba błękit
unoszą mnie
anielskie skrzydła
wyczarowane
przez marzenia
otwieram oczy
– to był sen
a we śnie
– me wspomnienia...
ciąg dalszy nastąpi...
Komentarze (10)
Bardzo piękny rozmarzony wiersz z natura w tle, więc
czekam na ciąg dalszy!
Pelen uroku wiersz , obrazy przesuwaja sie w trakcie
czytania .
piękny wiersz jak mogą marzenia oskrzydlać ze do nieba
można wzlecieć
Kocham przyrodę, śpiew ptaszków więc wiersz zaspakaja
moje doznania w tym względzie. Ładny utworek.
Pozdrawiam ciepło.
Pięknie uchwycona chwila wieczornej tęsknoty.
twa wyobraźnia nie ma granic, dotyka innych skądś
tajemnic...bo za wrotami świata pędzi tam inny świat
Twój pewnie bedzie...
Piękny, zielony, pachnący ziołami sen - wiersz.
tak...tylko marzenia nas niosą do nieba...a gdy
zamkinemy oczy to wyobraźnia nam jeszcze w tym
pomaga...ale jak jest miłość to niebo jest przez cały
czas...tylko powroty na ziemię bywają bolesne,gdy
miłość się skończy...
No i dotknęłaś nieba. Wiersz pieknie napisany.
kiedy czytam ten wiersz, pochlaniam kazdy wers z
niecierpliwoscia czekajac na nastepny by zaspokoic
ciekawosc co sie stanie.. bardzo ladnie napisany, tak
"poetycko".. myslalam jednak ze troszku inaczej sie
skonczy. mimo wszystko brawo