Drabina do nieba
Jest życie ludzkie niczym drabina
po której każdy w górę się wspina,
że jedną, wielu bolało nad tym,
dostają równo biedny z bogatym.
Jedne drabiny szeroką drogą
gładko i równo ku chmurom wiodą
w innych, koślawych, gdy w szczeblach
luka
noga w powietrzu podparcia szuka.
Gdy człek znużony w drodze ustaje
odsapnie chwilę by znów iść dalej,
ci których ciemność mrokiem oplotła
kierunek gubiąc spadają w otchłań.
Kto zbyt zmęczony długą wspinaczką
marzy by skończyć dolę tułaczą,
aż na ostatnim już szczeblu stanie
i westchnie z ulgą: ?Już jestem Panie?.
Komentarze (7)
Szczera prawda pokazana,drogi do naszego
Pana,pozdrawiam serdecznie...
Wspinamy się po drabinie jakubowej wysoko.Tam będzie
wyrok sprawiedliwy bez względu czy ktoś jest bogaty
czy też biedny.Przemyślane i mądre wnioski zawarłeś w
swoim wierszu.
Pomysł na wiersz super!Metafora świetna.
Ja jestem już bliżej niż dalej-zobaczymy,czy dojdę!
Pozdrawiam cieplutko!
Fajny wiersz. Też kidyś napisałam wesoły wierszyk pod
tym tytułem, ale Twó jest inny. Pozdrawiam ślicznie.
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Fajny wiersz i bardzo trafne skojarzenie. Pozdr.
tak, ja tez tak to widzę, że życie to takie wspinanie
się do Nieba :-)