Dramat mojej przyjaciółki
Miałam o tym nie pisać, miałam milczeć, ale nie potrafię... Próbowałam opublikować coś weselszego, lecz nie dałam rady... Zbyt bardzo to wszystko we mnie krzyczy...
Wolałabym nie wiedzieć
ale skoro wiem
to powiem całemu światu
o jego bydlęcych
śmierdzących rękach
na waszych niewinnych ciałach
o nocnych koszmarach na jawie
o zamkniętych oczach matki
i jej niewzruszonym sercu
Wytłumaczę im
dlaczego waliłaś pięścią w parapet
na długiej przerwie
aż pękła skóra i trysnęła krew
dlaczego mdlałaś na lekcjach
pozornie bez powodu
nie wracałaś do domu
błąkając się zimną nocą
i śpiąc na dworcu
Opowiem im o twoim dramacie
ale pewnie mi nie uwierzą
przecież żyjemy w cywilizowanym świecie
gdzie matka nie zmusza córek
do seksu z ojczymem
by mieć za co godnie żyć
przecież nie ma już tematów tabu
a na policję zawsze możesz liczyć
więc kto by uwierzył
Nie pozwoliłaś mi opowiedzieć
więc stałam się
kolejnym niemym świadkiem
Twojej życiowej tragedii
budzę się z krzykiem co noc
może on znowu to robi
może znowu płacicie mu
za kromkę chleba
na którą zarobił
Nie pozwoliłaś mi opowiedzieć
nie obwiniam Cię
rozumiem Twój ból
a przynajmniej próbuję
prosiłaś o milczenie
więc pozostałaś anonimowa
musiałam im jednak wyjaśnić
dlaczego ta słodka blondynka
nigdy się nie uśmiecha
...wybacz, że to napisałam...
Komentarze (1)
Smutne. Cóż więcej napisać. Współczuję? A kto chce
mego współczucia? Rozumiem? Ale przecież to kłamstwo.
Smutne