W drodze
Co nam zostało,tylko muzyka, zastygnę w ciszy zasłuchana, nic ważniejszego nie ma na świecie, moja uwaga,właśnie do pana...
Chociaż na duszy nie jest wesoło,
zmartwienia jakby się oswoiły,
staram się co dzień uśmiechać często,
bo gdzieś w pobliżu czai się miłość.
Skoro od dawna twierdzą niezbicie,
że nie ma nad nią nic ważniejszego,
patrzę i słucham, dotykam rzeczy,
staram się wyczuć, właśnie...dlaczego.
Jeśli się uda, znajdę odpowiedź,
to nie omieszkam roztrąbić wszędzie,
że żyć nie znaczy, trwać w codzienności
i myśleć sobie, jakoś to będzie.
Ale codziennie iść poza tęczę,
patrzeć na wszystko z odwrotnej strony,
i wyśpiewywać najlepsze nuty,
gdy przedstawienie prawie skończone.
Komentarze (14)
Wieczni wędrowcy śpiewający jak bardowie...zamyśliłam
się.
jestem za pozytywnym nastawieniem do zycia, tylko
takie wprowadza mnie w dobry humor /drobiazg nie widze
jakos rymu tecze-nuty/
Dusza to nasze wnetrze , nasza osobowosc to marzenie i
pragnienia ona magazynuje dla nas to wszystko ,abysmy
kiedy nadejdzie odpowiednia pora wykorzystali w pełni
jej zasoby...czego ci zycze z całego serca...
Nieraz na to samo zdarzenie dobrze jest popatrzeć z
różnej perspektywy.
ładnie napisany wiersz - podoba mi się ... i
koniecznie muszę sprawdzić czy po drugiej stronie
tęczy może być lepiej - pozdrawiam :)
optymiści żyją dłużej i dostrzegają więcej eh gdyby
tak każdy wziął sobie do serca słowa ostatniej
zwrotki ..
Zgrabnie, optymistycznie :) pozdrawiam
Jakoś weselej zrobiło się na duszy po przeczytaniu
Twojego wiersza, dziękuję i pozdrawiam ciepło;)
...wyśpiewywac najlepsze nuty, gdy przedstawienie
prawie skończone....jak ptaki ciernistych krzewów...
Przekraczanie tęczy także męczy.
ze śpiewem na ustach lżej się idzie przez
życie...ładny wiersz...pozdrawiam
Dostałam taki wpis na gg, po moim wierszu:
"A mnie dusza wesoło śpiewa
zmartwienia wodzę na pasku
do szczęścia mi niewiele trzeba
ot... wyjść na spacer do lasku"
można i tak...
nie ma to jak pozytywne myślenie i optymizm, nie
zawsze się da zachować jedno czy drugie - wiem ,że
optymistą się jest, kiedy jest się nie doinformowanym
- stąd wniosek logiczny by nie wiedzieć za dużo,
dobrze się odżywiać i w ciasnych butach nie chodzić -
taaa, byłbym szczęśliwym, gdyby udało mi się zapomnieć
co wiem - wtedy by mi się upiekło, bo wiedza to
pierwszy krok w piekło!
Najtrudniej, jak to w życiu, ruszyć się z miejsca,
gdzie zapuściły się w nas korzenie :) Pozdrawiam