Droga
Moja droga jest jak długi wąż,
Wije się i snuje ciągle pod górę,
Na niej przeszkody jakieś wciąż,
Od życia często dostaję w skórę.
Zawsze jednak mam nadzieję,
Że za którymś z kolei zakrętem
Drogowskaz wyraźny zobaczę
I nie będę zagubionym okrętem.
By nie zejść z drogi głównej,
Cały czas bardzo się pilnuję.
Nie chcąc skończyć na poboczu,
Ostrzegawcze znaki obserwuję.
Mimo swych porywczych zapędów,
Patrzę i logiczne wyciągam wnioski,
By nie popełniać tych samych błędów,
Jak szanowny „Pan
Wołodyjowski”.
Sandomierz, 24 września 2004 roku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.