Droga do domu
W podnoszącej się mgle
w nieobecnym uśmiechu
mocno niedookreślone
w kolorze zimnego deszczu
Moja nie-rzeczywistość
Tamto, trwałości mgły
moje prawie-zmyślenie
w natłoku przekornych myśli
W cieniu rzeki, daleko
w codziennej melancholii
wczesnych poranków,
chodników, miasta, odcieni szarości
Zapadającej jesieni,
drżącej od dziwnych emocji
Oddycham moją nadzieją
od moich nowych historii
Znajdź coś, co możesz kochać
Ten stan ducha, tę ścieżkę
te domy i liście na ziemi
owiń dokładnie w poezję
Owiń we mgłę te słowa
w popołudniowe światło
w moją słodką muzykę
zanim oduczę się pragnąć
Jeszcze jeden ostatni
wieczór moich przeznaczeń
Komentarze (10)
Całkiem fajnie;)
Pozdrawiam!
Ależ to wyraziłaś :))
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
Piękny melancholijny wiersz. Pozdrawiam.
Ładnie to ujęłaś. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Ciekawie piszesz. Pozdrawiam:)
Lubię takie klimaty:)
plusik zostawiam i pozdrawiam
Przeczytałam jednym tchem. Pozdrawiam :)+
intrygujący melancholijny wiersz Pozdrawiam:))