Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Życie

Droga Do Prawdy*

wiersz dla cierpliwych, bo strasznie długi;)

K
K jest jak życiowe karaoke
czyli pusta orkiestra
bez tchnienia
jest martwe i bezdźwięczne
jak kolizja interesów:
duszy i ciała.
A
gdy myślę o A
to mam przed oczami
abnegację
własnych wartości
a potem dążenie do apartheid
bezmyślne ukierunkowanie
swojej drogi życiowej
która zaczyna biegnąć do nikąd.
L
postawa życiowa u L
jest nadzwyczaj groteskowa
mało zabawna
jak taki laik
który nie wie
gdzie jego miejsce
a nawet nie poszuka
wśród lapsusów swoich słów
gdzie tak naprawdę tkwi sens.
E
raz jest to E
raz go nie ma
jak chmury na sklepieniu
jak emferyda uczuć
błagam
ty nie przemijaj
ekspresjo marzeń
będę cię trzymać
boję się tylko
że zginiesz
jak bańka mydlana
w moich dłoniach.
C
w C strzelam na chybił trafił
tak od niechcenia
bo jest jak cynizm
upadłego serca
które mimo wszystko
chce przestać cierpieć
ale samo rani
i to w sposób lekceważący.
T
T raz po raz choruje
tłumaczy się wykręca
w końcu na tomografię serca
go zawieźli
zgnilizna totalna
wyżarte sumienie
a mi w myśli
przebiegł jak z bicza strzelił
tabun toksyn
ale nie wiem jakie to ma
teraz znaczenie.
W
W spogląda spode łba
wizje snuje dramatyczne
jak w najlepszym teatrze
a na scenie ludzie
z wotum nieufności
wyrytym na czole
już nawet kluski z rosołem
W odbiera jako dowód wrogości.
O
nie nauczone O
z tornistrem na plecach
na wagary się wybiera
bumelant jakich mało
obskurant ekstraklasy
po co rozwijać ma się coś
co oportunista zamknął w klatce.

D
jak kobieta prostytutka
tak i D
stacza się
na samo dno
degrengolada można by rzec
porzuca swoje ideały
pasje
po co być drobiazgowym
rozmieniać się na drobne
bez skrupułów
z nieludzką determinacją
odrzuca dobro
co same w sobie jest dywersyjne
a niemoralność
jak brud osadza się na duszy.
U
U pieniędzy ma w brud
horoskop na dziś
dla szanownego lisa
to ostrożne inwestycje
bo jakże ważny jest
utylitaryzm
i nie chodzi o chleb
ani o miłość
tutaj skarby
trzeba łapać wciąż za ogon.
S
piątek wieczór
S jest na zakupach
papiery giną w oka mgnieniu
spojrzenie na ostatnią parę butów
skok na kasę
jak na soldy
próżne S się pcha
a tymczasem
rozum gdzieś ucieka.
Z
tic – tac
jak zip – zap
oglądanie na ekranie
niczym zapping
ulotne chwile
kilku zbrodni
zdeformowany pogląd na świat
poprzez wielkie pudło
które i tak się zepsuje
od skoków napięcia
Y
pośpiech to zła domena Y
lecz punktualność pierwsza klasa
komóreczka
fajny garnitur
yuppie młody
w oczach mych
przemienia się w yeti
błagam
niech go zasypie śnieg.

*droga do prawdy wiedzie przez kolejno odczytane literki;)

autor

DiaboliQue

Dodano: 2004-10-30 11:27:42
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Bez rymów Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »