Droga przez mgłę (II)
albo Wielkoraczańska impresja
Lubię sobie czasem pochodzić pomarzyć
gdy wiatr szarpie drzewa
i mgły
z cichych powstają strumieni
deszcz
jest płaczem samotnego nieba
trzeba mi tego deszczu
by z niebem i lasem
sprzymierzyć się w samotności
błądzą mgły
lubię chodzić mglistym lasem
słuchać szumu spadających liści
mieć włosy mokre od mżawki
myśleć o Nas o Niej
o Wszystkim
w zawieszeniu czasu
to lubię i czasem
chciałbym iść tą wąską ścieżką
i zniknąć w mgle
na zawsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.