Drugiego dnia wiosny
Szłaś naprzeciwko
uśmiech mówił wszystko
chciałem biec do ciebie
by przytulic szybko
pomogłem zdjąć płaszcz
z myślami się bijąc
aby wziąć w ramiona
tańczyć przytulając
siedziałaś naprzeciw
piersi falowały
menu niepotrzebne
to deser wspaniały
chłonęliśmy siebie
dotykiem swych dłoni
każdą iskrą w oczach
czas nas nie dogonił
Zosi z IV b
Komentarze (4)
Subtelnie i z wdziękiem.Pozdrawiam:)
Smaczna ta Miłość.
Subtelna miłość.
Pozdrawiam:}
a to dopiero drugi dzień wiosny..co tu sie będzie
działo dalej...:)
cudowny klimat:)
milego dnia:)