O DRZEWACH CO Z PIORUNEM WALCZYŁY
Wieczór. Późny wieczór. Ja sam pośród burzących się chwilami Drzew. Ostatnie podrygi gałęzi dnia dzisiejszego. Zielone jutro wstaną, pełne ochoty do życia. Znowu zaczną swój codzienny taniec a pomoże im przy tym Wiatr. Zaszumią, zaszeleszczą przez jeden krótki moment. Odwieczny ich wróg to bez wątpienia Piorun. Gdy ten nadchodzi nie pozostawia szans przeżycia. Nie boją się go Drzewa, wręcz zachęcają go do pojedynku, który minie jak błyskwaica, jak ułamek sekundy. Co z tego, że zawsze zwycięża Piorun? Lepiej zginąć w walce niż poddać się bez niej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.