drzwi
zawróciłeś się
odszedłeś
zanim jeszcze zapukałeś do drzwi
a ja czekałam za nimi
i sluchem szukałam Twych
kroków
mijały godziny
dni
miesiące
za raz na zegarze wybije rok
a Ciebie wciąż nie ma
zniecierpliwiona naciskam klamkę
wyglądam na zewnątrz
widzę tylko
slady butów na sniegu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.