Dwa swiatła i ja
Dla poszukujących domkniętym ślipiem..
Pragnieniem swej Matki wołany
a Ojca biodrem poczęty
Włóczę się dziś po świecie
jak jaki zbój wyklęty
Innym jestem człowiekiem
zmieniony mej duszy pragnieniem
Inny jestem dzisiaj
zmieniony udręką cierpieniem
Dzis strachu we mnie niewiele
Dzis mogę być kim pragne
gdy zechcę będe bogiem
jak zechcę stanę się diabłem
co cieszyc sie umieja choc serce placze co cieszyc sie umieja zyciem
Komentarze (66)
A ja fortepianem, przy wierszu jeszcze zostanę.
Pozdrawiam
Harmesie ta ironia na temat mojego odejścia nie była
fajna...
Przeżycia nas wzmacniają i obyśmy umieli tę moc dobrze
wykorzystać.Pozdrawiam serdecznie:)
Początek mało optymistyczny,ale koniec owszem.
Oj więcej nam do diabełka,niż do Boga raczej.
Rozumiem,że czujesz się silną osobą która stanowi o
sobie,kim ma być.To dobrze,bo warto być sobą i żyć tak
jak my sami tego pragniemy.
Pozdrawiam serdecznie:)
udany wiersz pozdrawiam
Ciekawy wiersz pozdrawiam