DWA ŚWIATY
Ona...
W pośpiechu robiony makijaż,
znowu zbyt późno wstała.
Ubrała się, spięła włosy.
Nie miała czasu zjeść śniadania.
Musiała zarobić na leki dla dziecka,
dlatego sprzątała klatki schodowe.
Kiedy wracała, brakowało sił.
Zmęczona padała na łóżko wieczorem.
Jeszcze w nocy musiała
wstawać do płaczącego dziecka.
Choć oczy się zamykały, nie mogła spać.
Jedynym wyjściem byłaby ucieczka...
Wiedziała, że się nie podda,
że będzie do końca walczyła.
Zrobi wszystko dla swojej kruszynki.
W miłości tkwi największa siła...
On...
Spędza noc z kolejną dziewczyną.
Nie pamięta jej imienia.
Śpi na pieniądzach, za wszysto zapłaci.
Nawet nie ma wyrzutów sumienia.
Dobrze, że pozbył się tego dziecka.
To tylko zepsułoby mu reputację.
Cieszy się, że wyrzucił ją z maleństwem.
"Ono nie jest moje! Wiem, że mam rację!"
I nie wie, że jego dziecko umiera,
że może ojca potrzebować.
Przecież ojciec miał inne plany.
Woli w basenie się relaksować...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.