Dwa uśmiechy
Ja na dobranoc mówię dwa słowa
słodkich snów i uśmiech chowam
kończy się dzień wspólnie spędzony
pora na sen tak zasłużony
Tyle tu mowy o zaufaniu
o skrytych snach i twym kochaniu
i o goryczy ktorą nosisz
o ty jak dajesz i nic nie prosisz
O przyjaciołach czasem fałszywych
i o uczuciach tak niemożliwych
ile zawodu przeżyłeś w życiu
dlaczego miłość trzymasz w ukryciu
Przed uczuciami się chronisz
zamykasz serce bo to nie boli
ciepłym dzień dobry ranek powitam
to co mi dasz chwytam
Chętnie wysłucham każdego słowa
rano, wieczorem i wciąż od nowa
ruszymy w podróż po dwa uśmiechy
jeden dla ciebie i dla mnie smutnej
kobiety..
Wybacz że nie umiałam pomóc w odnalezieniu uśmiechu...Dziękuję że jesteś :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.