Dwanaście krzeseł
Dwanaście krzeseł wokół stołu
świąteczna aura nad głowami
uśmiechy piękne i radosne
chociaż swary są czasami
W półmroku gwar zagłusza granie
wszyscy mówią nikt nie słucha
radości piękna usiadła obok
z oddali zmierza już zawierucha
Jeszcze dni parę rodzinnej sielanki
przyjdzie ona bez cienia czułości
stanie za oknem spowita mgłami
za rok zabraknie któregoś z gości
Wielu ubędzie w następną rocznicę
przybędzie lat trosk i kłopotów
naiwności przybrana w blaski
któż jest gotowy na jej zimny dotyk
Komentarze (24)
Wspaniały wiersz.
U mnie w tym czasie 30 krzeseł, taka mała rodzinna
tygodniowa biesiada po zjeździe :)
całkiem dobra metafora :-)
jestem naprawdę pod wrażeniem, naprawdę dobry wiersz,
w ciekawy sposób mówi o tym, czego nie da się uniknąć,
pozdrawiam serdecznie :)
W cieniu każdego Życia Śmierć mieszka.
Takie to nasze życie. Jak napisał /William Barclay/W
życiu każdego człowieka są dwa wielkie dni – pierwszy,
w którym się rodzimy i drugi, w którym odkrywamy po
co.
Pozdrawiam serdecznie :)
Samo życie każdego roku ktoś odchodzi. Dlatego warto
nie odkładać rozmów na później.
Pozdrawiam
Ślicznie dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Smutny ale prawdziwy wiersz
Pozdrawiam
Takie życie.Przemijmy.Pozdrawiam.
Wymowny tekst o przemijaniu.
Pozdrowienia.
Ciekawie.
Miłego dnia, Helin :)
...ciekawe ujęcie tematu:))
I na to nikt nie ma środka zapobiegawczego zwanego
lekarstwem, ale jak Mily pisze, biblijnie - to
przejście tymczasowe do przebudzenia by żyć wiecznie,
jeśli sobie tym życiem na nowe zasłużymy.
Bardzo prawdziwe, choć smutne przesłanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dla chrześcijan biblijnych śmierć nie ma znaczenia.
Pozdrawiam :)