dwóch władców
Nie ma nic więcej do rozmowy,
nie ma nadziei.
Siądź na koń,
gnaj jak najdalej,
tam, gdzie miejsce twoje.
Słońce nasze dawno już zaszło.
Dwa serca,
królestwa światów naszych.
Ja także swój pałac mam.
Pożegnajmy się zatem,
i poszukajmy tych,
co od dawna już
w naszych sercach gościny szukali.
Ta noc zakończy nas,
od teraz przeszłość
nie będzie miała wstępu
do myśli codziennych.
Będziemy niczyi,
wszystko wokół będzie nasze.
Żegnaj, poradzisz sobie.
Gnaj, baw się,
żyj złudną codziennością.
Bądźmy władcami we śnie tym
jakże pięknym, choć nierzeczywistym.
Zatem z głową uniesioną
przed siebie kroczę,
ostatnie spojrzenie na pożegnanie...
Żegnaj, już świta kochanie.
Komentarze (3)
nauczy się jeszcze ... ma czas, głosuje na zachętę :)
Czy wiesz jak wazna podczas pisania jest takze
estetyka. Skoro zalezy ci na tym zeby ktos to czytal,
jeszcze taka dlugasna tresc to nie po to zeby wyslac
go do spania. wypadaloby takze poprawic bledy
ortograficzne. nie ma tematu do rozmowy(ewentualnie,
twoja wersja brzmi niegramatycznie. poza tym cala
tresc rowniez nie powala, dlugie opisy rzeczowe musza
byc naprawde ciekawe bo zaczyna sie utrzymywac
wszystko w tym samym tonie.
pozdrawiam
,niema-niemowa'' nie ma.