Dylematy grzesznika
Własne przypomina grzechy
szuka jakichś słów pociechy
pragnie pozbyć się balastu
dosyć życia ma w potrzasku
nie wie wciąż co będzie dalej
myśl uparta wraca stale
burzą kwasy się w żołądku
i tak w kółko od początku
nocą też sumienie gryzie
czas spowiedzi coraz bliżej
miota trzęsie się nieborak
czeka go pokuta spora
nie chce broni się zażarcie
wyznać wszystko tak otwarcie
ciężar mocno go przytłacza
lecz odwagi mu nie starcza
Komentarze (3)
A któż to tak się miota ze swoimi grzechami?
Myślisz, że ludzie mają sumienie?
No, może wyjątki :)
Rytmiczny ten Twój wiersz, miło było poczytać.
Pozdrawiam
Hmmm... grzeszyć łatwo ale... przyznać się do grzechu
to już trudniej. Samo życie. Cieplutko pozdrawiam
lepiej grzeszyć jak się może, niż próbować jak nie
można